Latem moja kuchnia zamienia się w chatę zielarki, oprócz przetworów i typowych soków, robię również syropy ziołowe. Mój ulubiony, to syrop z melisy lekarskiej, melisa doskonale rośnie na każdej ziemi i ma bardzo szybki przyrost. Od wieków znana jest jako panaceum na stany napięcia emocjonalnego, bezsenność, nerwice serca, ma również korzystne działanie na problemy z przewodem pokarmowym na tle nerwowym. Dla mnie ma dodatkowo doskonały smak, najczęściej suszę ją na herbatę, lub robię syrop.
Mój syrop nie jest tak gęsty, jak ten z apteki, czy sklepu zielarskiego, ale jest bardzo wydajny i absolutnie wyjątkowy. Można go pić z wodą mineralną, w tym wypadku wystarczą dwie łyżki syropu na dużą szklankę wody. Z melisy można też przygotować wino smakowe. Pełną garść liści melisy zalewamy litrem białego wina i odstawiamy na 48 godzin. Wg. mojej znajomej, która jest niezgłębioną studnią mądrości zielarskiej, mała lampka wina melisowego jest cudownym środkiem na bezsenność 😀
Składniki
- 15 dużych łodyg melisy lekarskiej ( ponieważ łodygi były już zdrewniałe, użyłam tylko liści i miękkich końcówek )
- 1 litr wody
- 1 kg. cukru lub 300 g miodu
- sok z dużej cytryny
Liście melisy szybko, ale delikatnie opłukuję letnią wodą, następnie ugniatam w dłoniach ( można lekko potargać ). Daję do garnka, zalewam litrem zimnej wody, dodaję łyżkę cukru, mieszam, przykrywam pokrywką i odstawiam na 24 godziny.
Po 24 godzinach, stawiam garnek na mały gaz i podgrzewam do temperatury 85 stopni C. Na koniec dodaję sok z cytryny i ponownie odstawiam na kilka godzin.
37 komentarzy
przetwory wprost do domowej apteczki. Naturalne, zdrowe i smaczne. Wersja z winem tez przypadła mi do gustu:)
Nie sądziłam że można tak łatwo go samemu zrobić 🙂
Chciałabym znaleźć na to czas ,ale pyszny z pewnością.
Cudowna moc ziół…a te akurat na spokojność 🙂
Uwielbiam melisę, nie myślałam by zrobić z niej taki syrop 🙂
Fajna sprawa mieć taki domowy syrop. Wyjątkowo nie kojarzę tej rośliny, chociaż herbatkę z melisy ze sklepu piję (a szczególnie pyszna melisa z pomarańczą), nie wiem, czy bym ją rozpoznała dziko rosnącą, bo z tego co pamiętam, to chyba można ją spotkać dziko rosnącą…
Melisa (na zdjęciu) jest trochę podobna do pokrzywy, ale ma żywsze kolory i bardziej owalne liście. Rośnie w ogrodzie znakomicie, w doniczce na parapecie również. Rozsady, albo młode roślinki można już dostać w marketach i sklepach ogrodniczych:)
Och, jak tylko bym miała melisę zaraz bym zrobiła nie tylko syrop ale i winko:)) Świetne!
Mam w ogrodzie aż nadmiar melisy, więc może skorzystam z przepisu, pozdrawiam 🙂
Również pozdrawiam 🙂
Bardzo fajny przepis.Czasami by się przydał na uspokojenie 🙂
Nie tylko pyszny, ale przede wszystkim jaki wspaniały dla zdrowia! No i domowy na pewno lepszy od tego ze sklepu. Skorzystam z przepisu 🙂
Mam już zrobiony- uwielbiamy go 🙂
Bardzo żałuję,że usunęłam z grządki mocno rozrośniętą melisę, bo mi przysłaniała inne zioła, ponadto nie wiedziałam co z niej robić oprócz herbatki. Pewnie znowu ją posadzę.
Fajny 🙂 Musi być pyszny :))
Fajny syrop i wszechstronny 🙂 na nerwy i do deserów… to mi się podoba 🙂 pozdrawiam!
Bardzo spodobał mi się pomysł na to wino melisowe 😀
Co za cudowne panaceum! 🙂 Piękne, wakacyjne zdjęcia! 🙂
cudny ideany na upalne dni 🙂
Małgosiu idealny przepis na syrop z mojej ukochanej melisy, która hoduje i mam zawsze pod rękom. Parzę z niej herbatki a świeżą dodaje sałatek i wielu innych potraw. Syropu jeszcze nigdy sama nie robiłam…teraz spróbuję 🙂 Dziękuję bardzo za przepis,pozdrawiam serdecznie 🙂
Witaj Gabrysiu, sok na pewno zasmakuje 🙂 Pozdrawiam ciepło 🙂
Nie wiedziałyśmy, że z melisy można zrobić taki syrop 🙂 Koniecznie musimy spróbować 🙂
Podwójnie fajny: nie dość, że na pewno smaczny to jeszcze malisa ma właściwości uspakajające. Super sprawa. Mam melisę na ogródku 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Lubię dodawać melisę do potraw, zwłaszcza do deserów. Świetny przepis na świetny i smaczny syrop. Dobrze jest mieć taki, domowy czysty od chemii …
Ciekawy pomysł, bardzo podoba mi się ten syrop 🙂
O, fajny pomysł :-).
muszę zrobić koniecznie 🙂
Taki syrop na miodzie to bardzo chętnie zrobię!
syropu z melisy jeszcze nigdy nie robiłam.
Pierwszy raz słyszę o tym syropie 🙂 muszę spróbować zrobić go w domu.
Super sprawa taki syrop, ja bym do kawki spróbowała 🙂 ziółka są super!
Akurat robię,bo melisy mam zatrzęsienie,dobra jest również nalewka
To bardzo budujące, że są ludzie, którzy dzielą się swoimi doświadczeniami i zarażają innych do własnoręcznych przetworów. Ale zatrważa fakt, że na niemal każdym blogu, niemal każdy autor popełnia ten sam błąd w kwestii robienia syropów. A inni, którzy tu szukają inspiracji, ten sam błąd powielają i niejednokrotnie przekazują dalej. Zalała Pani liście wrzątkiem i wszystko byłoby doskonale, dwudziestoczterogodzinna maceracja, najpierw na gorąco, potem na zimno. Chociaż zalecałabym odwrotną kolejność, ale tak też jest dobrze. gdyby nie ta cytryna. Jakikolwiek kwas zakłóca ekstrakcję substancji do roztworu. Dodaje się go na końcu, czy to będzie cytryna, czy kwasek cytrynowy, czy pigwowiec, czy wreszcie ocet winny. Tak na chłopską logikę i z życia wzięte obserwacje. Czy zalewamy herbatę razem z cytryną lub innym kwaśnym dodatkiem? Nie. Bo się nie zaparzy. Wyjdzie nam woda cytrynowa o kolorze i posmaku nieprzypominającym herbaty. O ile ktoś może nie lubić konkretnie zaparzonej i nasyconej herbaty, wcześniej dodaje cytrynę by napar nie był zbyt herbaciany, o tyle w przypadku melisy, chodzi nam o to, by wyciągnąć z niej jak najwięcej, a kwas zawarty w cytrynie blokuje ten proces. Podobnie rzecz się ma z gotowaniem kwaśnych zup, czy warzyw na kwaśno, np buraków. Wszystkie panie wiedzą, że to co kwaśne dodajemy na końcu, bo w przeciwnym razie warzywa “się zamkną” i nie dogotują. A więc cytryna jak najbardziej, ale na końcu. Aby melisa oddała nam wszystko co może oddać, sugeruję zgniecione liście (tu chylę czoła, że ich Pani nie traktuje nożem), zalać zimną wodą z niewielkim dodatkiem cukru, który wzmocni ekstrakcję. Po 24 godzinach wstawić na niewielki ogienek i podgrzać do 85 st. Dodać cytrynę, odstawić na parę godzin, odcisnąć itd.
Przepis pochodzi ze starego poradnika i zgadzam się z Panią, że może zawierać błędy, czy niedopowiedzenia. Wpis w wolnej chwili edytuję, zastanawia mnie ta niewielka ilość cukru, wszak to jest syrop i mam pytanie na jakim etapie dodać resztę cukru ? I czy temp. 8o stopni wystarczy do zagęszczenia i odparowania nadmiaru wody z syropu ?
Planuję w najbliższych tygodniach, nowy wpis z melisą w roli głównej. Dziękuję za ciekawy komentarz i pozdrawiam 🙂
Na początek, do zimnej maceracji proponuję dodać ok. 3 łyżek na litr. Odmierzone od tej dawki cukru, jaka ma iść w całości do syropu. Nie dodatkowe 3 łyżki. Resztę cukru dodaje Pani, kiedy już oddzieli surowiec od płynu i wstawi do zagotowania. Teraz kwestia odparowania. Tu musimy dokonać wyboru: czy chcemy syrop-syrop, a więc gęsty, skondensowany, czy syrop zdrowotny rzadki, ale bogatszy. W pierwszym przypadku uzyskujemy naturalny gęsty syrop, bez sztucznych zagęszczaczy, ponieważ zagęszczamy go odparowując wodę. Pamiętamy jednak o tym, że długotrwałe ogrzewanie i proces parowania, pozbawia nasz syrop wielu wartości i substancji aktywnych. A melisa jest bardzo wrażliwa na długotrwałe ogrzewanie. Jeśli tylko zagotujemy nasz macerat, na tyle by rozpuścił się cukier, mamy syrop zdecydowanie rzadszy, ale i zdecydowanie bogatszy w substancje aktywne.
Wspaniały eliksir!
Właśnie zerwaliśmy melisę na działce…ma piękny cytrynowy zapach… cały dom pachnie…ale będzie przepyszny syrop!