Dzisiaj mam dla Was pyszny przepis na kurczaka po tajsku, smakował tak dobrze, że wyjadałam go prosto z patelni. Z warzyw wybrałam brokuły i pieczarki, niestety nie udało się kupić świeżych kiełków fasolki mung, czy kiełków sojowych, ale myślę, że każde kiełki doskonale komponują się smakowo z resztą składników. Kurczaka po tajsku polecam na obiad i poczęstunek dla gości, będzie smakował z jaśminowym ryżem, makaronem razowym lub ryżowym 🙂
Składniki na 3 duże i 4 mniejsze porcje
- 2 piersi z kurczaka
- 350 g makaronu razowego
- 10 dkg. pieczarek obranych i pokrojonych w grube plasterki
- 1/2 brokuła
- 1/2 szkl. orzechów nerkowca
- garść kiełków rzodkiewki, soi lub fasolki mung
Marynata
- 3 łyżki sosu sojowego
- 1/2 łyżeczki sosu tabasco ( pasta z chilii )
- 1 łyżeczka żółtego curry
- 1/2 łyżeczki papryki chili
- 1 łyżeczka świeżo startego imbiru
- 2 łyżki soku z limonki
- 4 łyżki oleju roślinnego
28 komentarzy
Aż mi zapachniało tutaj tymi aromatami 😉
i kurczak, i to jego towarzystwo aż się proszą o zjedzenie;)
Może nie w przypadku tego dania, bo tu jest pyszna marynata, w której kurczak moczy się w lodówce przez godzinę – ale kiedy po prostu smażymy kurczaka na patelni, na szybko, dorzucając do neigo, co jest w lodówce, warto przed smażeniem zanurzyć go we wrzątku, a potem w lodowatej wodzie – dzięki temu będzie idelanie kruchy i soczysty. 😉
Nie bardzo widzę potrzebę dwukrotnego moczenia kurczaka z marynaty, ale zgadzam się, że wysoka temperatura na początku obróbki powoduje, że włókna mięsa szybko się zamykają, soki pozostaną w środku, a mięso będzie bardziej soczyste 🙂
Nie, nie, nie chodziło nam o dwukrotne marynowanie. 😉 Tylko o pobudzenie włókien, właśnie takie jak napisałaś – ale kąpiel ‘woda zimna -woda gorąca’ pobudza włókna mocnej. 🙂
Koniecznie muszę spróbować kurczaka z właśnie takiej kąpieli 🙂
Wygląda smakowicie 🙂
Super danie! I przepięknie podane!
danie musiało być pyszne, bardzo lubię takie smaki! następnym razem spróbuj z sosem rybnym, bardziej prawdziwie po tajsku 🙂
Nie lubię smaku sosu rybnego, ale może w końcu się przekonam 🙂
Kochana a żeśmy się zgrały, ja też dziś miałam…makaron razowy, pieczarki i kiełki…reszta inna 🙂
Jeśli smakował tak jak wygląda no to musiała być petarda 😀
Ależ to przepysznie wygląda, świetne danie:)
Bardzo lubię tajskie smaki, zwłaszcza dania z kurczakiem.
Dobrze jest mieć pod “ręką”słoiczek kiełków fasoli mung w wodzie, zawsze ratuje mnie z opresji, gdy nie dostanę świeżych.
To prawda muszę o tym pomyśleć, przy najbliższych zakupach w supermarkecie 🙂
Bardzo fajne danie. Lubię to 🙂
wygląda obłędnie 🙂
Wygląda super ale wątpię że by mi zasmakował, ja uwielbiam sosy pomidorowe, śmietanowe, koperkowe… :-). Ale łądnie wyszło.
moje smaki! 🙂 kolorowy i zdrowy obiad pełen smaków 🙂
Ale smakowitości, zjadłabym z chęcią 🙂
Bardzo apetyczne danie 🙂 Też wyjadałabym je prosto z patelni!
Gosiu, dzieki ze mi przypomnialas o kielkach fasoli mung, wlasnie odkurzylam kielkownice i wrocilam do hodowli kielkow. Na pierwszy ogien poszla soczewica, ale przypomnialo mi sie, ze kiedys bardzo lubilam kielki fasoli mung (rowniez dlatego, ze jej kielkowanie zawsze sie udaje). Pozdrawiam serdecznie Beata
Przydałby się na obiad 😀
Muszę przyznać, że tajska kuchnia bardzo mi podchodzi 🙂 A Twój kurczaczek wygląda bardzo przekonująco 🙂
Zapraszam bardzo serdecznie do wzięcia udziału w konkursie na moim blogu 🙂
czuć orientalne smaki 🙂 choć nie do końca jestem fanką sosu sojowego, to w takiej postaci z makaronem i pieczarkami chętnie bym dania spróbowała 🙂
Wygląda świetnie!
Po tajsku… Oj, jak to musi pysznie smakować. Świetna propozycja na obiad. I jak ładnie wygląda.
Danie idealnie w moim stylu, na pewno kiedyś je wypróbuję 🙂