Nic tak dobrze nie rozgrzewa i nie podnosi odporności, jak gorąca zupa, przygotowana na porządnym bulionie z dodatkiem soczewicy i warzyw. Wywar przygotowałam na 1/4 kurczaka zagrodowego, do gorącego bulionu dodałam przesmażony kalafior i ziemniaki, na koniec w zupie znalazła się soczewica. Nie przedłużam czasu gotowania warzyw, żeby zachować jak najwięcej wartości odżywczych. Taką zupę można przygotować z każdego warzywa, które właśnie macie pod ręką 🙂
Składniki
- 2 litry bulionu
- 3 małe ziemniaki pokrojone w kostkę
- 1 marchewka pokrojona na grube plasterki
- 1/2 małego kalafiora pokrojonego w kostkę
- 1 cebula pokrojona w kostkę
- 3/4 szkl. passaty pomidorowej lub pomidorów w kawałkach
- 1/2 szkl. soczewicy czerwonej
- 100 ml. jogurtu lub śmietanki do zup ( opcjonalnie )
- 2 łyżki oliwy
- sól i pieprz do smaku
W głębokiej patelni rozgrzewam oliwę, dodaję warzywa pokrojone w kostkę. Smażę mieszając około 3 minuty.
Soczewicę dokładnie płukam i odcedzam.
Przesmażone warzywa, dodaję do wywaru razem z soczewicą. Całość gotuję około 10 minut. Dodaję passatę pomidorową lub pokrojone pomidory i gotuję kolejne 5 minut.
Gotową zupę miksuję na krem i doprawiam do smaku. Można zabielić jogurtem lub śmietanką. Smacznego 🙂
13 komentarzy
Pyszna na pewno jest taka zupka i bardzo rozgrzewająca 🙂
bardzo rozgrzewająca i sycąca 😉
pyszna i rozgrzewająca zupka, w sam raz w tygodniu po pracy 🙂
Nam już też zachciewa się takich zup 🙂 Wczoraj miałyśmy podobną 🙂
Uwielbiam 🙂
O tak, w mojej kuchni też się zaczyna sezon na rozgrzewające, pożywne zupy!
Bardzo mnie kuszą takie zupki.
Są naprawdę rozgrzewające.
Fajna sprawa, pyszny przepis i piękne zdjęcia.
Pozdrowionka 🙂
Skosztowałabym takiej zupki 😀
Dobry wywar to podstawa pysznej zupy 🙂 Twoja zupka zapowiada się super smacznie 🙂
Takie zupy uwielbiam, zwłaszcza jesienią i zimą smakują cudownie 🙂
Idealna zupa na jesień. To moje smaki. Pysznie wygląda Twoja zupa 🙂
Na jesień w sam raz! Po zupy teraz sięgam coraz częściej, a ta z soczewicy warta uwagi 🙂
PS Małgosiu masz piękne kubeczki!
Dziękuję, przywiozłam je z Kaszub 🙂